Wczoraj skusiłam się na pierwszy odcinek serialu "Outlander". Jest to amerykański serial z 2014 r. będący adaptacją powieści "Obca" Diany Gabaldon.
Serial był kręcony w Szkocji bez specjalnego rozgłosu. Pierwszy odcinek umiejscowiony jest w Inverness i okolicach - 330 km od nas w kierunku północno-wschodnim. Zimniej, mokrzej i tak soczyście szkocko.
Po dwóch latach mieszkania tutaj zupełnie inaczej patrzę na motywy szkockie w filmach. Teraz mają dla mnie sens. Nazwy, tradycje, stroje, język - to wszystko teraz brzmi znajomo.
W serialu "Outlander" mówią pięknie po szkocku i gaelicku, przy czym o ile w miarę rozumiem szkocki, to gaelicki jest dla mnie absolutnie kosmiczny, wręcz egzotyczny. Kiedy słyszę gaelicki mam wrażenie, że cofnęłam się w czasie, całkiem jak bohaterka serialu.
Po obejrzeniu pierwszego odcinka widzę, że serial przedstawia Szkocję romantyczną, nieco mroczną, magiczną, waleczną - zgodną z wyobrażeniami większości ludzi. Warto zobaczyć serial chociażby dla pięknych, naturalnych, szkockich scenerii - skądinąd miło, że twórcy serialu sięgnęli po prawdziwe szkockie krajobrazy a nie wybrali się np. w Sudety.
Niestety żaden polski kanał telewizyjny nie emituje "Outlandera" w tej chwili, można go jedynie znaleźć na internetach.
wtorek, 7 października 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyspa Arran (dzień drugi).
Niełatwo jest opisać wycieczkę po 2,5 roku, ale spróbuję... Czas na drugą część relacji z dwudniowej wycieczki na Arran. Sporo czasu upłynę...
-
Subiektywna lista aktorów pochodzenia szkockiego, których znam z filmów lub seriali. Jednych znacie bardzo dobrze a innych kojarzycie z twar...
-
Przy planowaniu wycieczek kierujemy się całkowicie subiektywnymi kryteriami. Zwykle szukamy miejsc, które wydają nam się interesujące - ogro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz