wtorek, 9 grudnia 2014

Aktualności grudniowe.

Za mną dwa miesiące świętowania okrągłych urodzin. Zaczęło się 10 października, od przyjazdu kochanych psiapsiółek, a skończyło 5 grudnia wyjazdem rodziny. 
Bardzo jestem wdzięczna wszystkim, którzy mogli i zdecydowali się przyjechać do Szkocji, żeby spędzić ze mną ten czas. Dostałam mnóstwo wspaniałych prezentów, ale przede wszystkim wiele miłości, ciepła i sympatii.
Następne takie urodziny za 10 lat. Oby we Wrocławiu.

Jednym z prezentów były... lekcje jazdy samochodem. To będzie moja kolejna próba uzyskania prawa jazdy. Żeby było łatwiej będę się uczyć ruchu lewostronnego z kierownicą po prawej. Przede mną nauka teorii i test - wszystko w języku angielskim, oraz lekcje z instruktorem imieniem Euan (czyt.: Juen). Podobno jest bardzo cierpliwy. Oby.


Zajęłam się też wolontariatem. Myślałam o tym od dłuższego czasu, szukałam sobie odpowiedniego miejsca. Susan, moja nauczycielka angielskiego, rzuciła kiedyś:

- A myślałaś o nauczaniu języka? 
- Ja? Przecież sama się muszę jeszcze wiele nauczyć.
- Nie szkodzi. Są ludzie, którym możesz pomóc.

Tym sposobem trafiłam na kurs dla wolontariuszy w nauczaniu osób dorosłych (Volunteer Tutors' Training). Kurs jest sponsorowany przez miasto i trwa 10 tygodni. Przede mną ostatnie zajęcia w najbliższy piątek ale już zaczęłam pomagać.

Raz w tygodniu pomagam Susan z grupą, w której jest kilkoro Polaków. Czasem trzeba coś wytłumaczyć po polsku, coś podpowiedzieć, poćwiczyć. Niedługo zacznę też pracę z Polakiem po wylewie, któremu potrzebna pomoc w nauce angielskiego. Okazuje się, że Polacy często potrzebują lekcji "jeden na jeden", a bariera językowa utrudnia im naukę. Mówimy tu o dorosłych, często z pokolenia, które w szkole miało tylko rosyjski, i rzuceni na głęboką wodę w Szkocji próbują nadążyć, ogarnąć rzeczywistość. Wolontariuszy zawsze brakuje.
Mam nadzieję, że dzięki wolontariatowi zyskam kontakty, praktykę, a z czasem zaowocuje to ciekawą pracą. Taką, do której chętnie się wstaje codziennie rano.


Wyspa Arran (dzień drugi).

Niełatwo jest opisać wycieczkę po 2,5 roku, ale spróbuję... Czas na drugą część relacji z dwudniowej wycieczki na Arran. Sporo czasu upłynę...