niedziela, 16 sierpnia 2015

Przyjęcie urodzinowe dla dzieci.

Twoje dziecko dostało zaproszenie na urodziny i nie wiesz co dalej? Oto, jak to wygląda w Szkocji.


Jeśli dziecko przyniesie do domu zaproszenie na przyjęcie, będzie na nim kilka informacji:
1. Kto zaprasza - imię kolegi lub koleżanki,
2. Gdzie odbędzie się przyjęcie - często jest to tylko nazwa miejsca, bez adresu - wtedy najlepiej podpytać innych rodziców lub wyszukać w internecie,
3. Data i godzina - najczęściej przyjęcie trwa 2 godziny,
4. RSVP czyli proszę potwierdzić przyjście - numer telefonu do rodzica.


Jeśli mamy już pewność, że nasze dziecko wybierze się na to przyjęcie, w dobrym tonie jest odpowiedzieć na zaproszenie. Nawet jeśli na pewno wiemy, że nie pójdzie, taka informacja też pomaga rodzicom, z bardzo prostej przyczyny: kosztów. Przyjęcie kosztuje średnio 10 funtów od gościa i wiedza, ile dzieci przyjdzie, pomaga rodzicom w planowaniu.


Czasem na zaproszeniu znajdziemy też temat urodzin: piłka nożna, królewny i królewicze, Frozen, Minionki, superbohaterowie, itp. W takim wypadku nasze dziecko może założyć tematyczny kostium - w Szkocji jest to popularny strój codzienny i odświętny dla dzieci.

A jaki dać prezent? Jeśli przyjęcie ma temat, to podpowie nam też co kupić w prezencie. Czasem wystarczy drobiazg, byle był ozdobiony odpowiednim obrazkiem. Szczerze mówiąc, my dajemy kasę. Po pierwsze: dzieci zawsze się cieszą z kasy, bo zawsze na coś zbierają, po drugie: trafienie z prezentem dla prawie obcego dziecka nie jest łatwe, po trzecie: jak pytam rodziców jubilata to zawsze mówią "kartka wystarczy". Pamiętajcie, że dzieci "główny", wymarzony prezent dostają zwykle od rodziny, rodziców, a Brytyjczycy wręcz przesadzają z podarkami dla swoich dzieci. 
Kartka jest właściwie obowiązkowa. Wystarczy w środku się podpisać, często po imprezie dostaniemy notkę z podziękowaniem - za przyjście lub za prezent.

W pierwszym roku pobytu w Szkocji zostawałam z Synem podczas przyjęcia - zwykle na miejscu jest kawiarnia lub kącik kawowy dla rodziców, gdzie mogą przeczekać i mieć oko na swoich rozrabiaków. Po jakimś czasie, kiedy Syn się oswoił, zaznajomił z dziećmi i rodzicami oraz nie miał problemu z dogadaniem się po angielsku, zaczęliśmy go odwozić i przywozić. Czasem, jeśli są moje znajome mamy i chcemy poplotkować, zostaję na kawę, ale jak nie chcę, to nie muszę - na miejscu zawsze są dorośli ze strony jubilata i oni mają pieczę nad dziećmi i przebiegiem imprezy.



Ilość dzieci na przyjęciu może być różna - od 5 do 20. Po przyjściu zawsze zostawiamy prezent czy kartkę jubilatowi lub jego rodzicowi, a dziecko od razu leci do zabawy. Goście mają zapewniony poczęstunek oraz napoje, jest też tort.
Tortu dzieci nie jedzą na przyjęciu. Po zabawie goście dostają "paczkę w podziękowaniu" - torebkę z drobnymi słodyczami i zabawkami oraz... kawałkiem tortu. Ciasto to typowy, brytyjski "sponge" - biszkopt przekładany kremem, jadalny jeszcze długo po przyjęciu...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyspa Arran (dzień drugi).

Niełatwo jest opisać wycieczkę po 2,5 roku, ale spróbuję... Czas na drugą część relacji z dwudniowej wycieczki na Arran. Sporo czasu upłynę...