niedziela, 12 kwietnia 2015

Ciągle pada?

Popularna opinia o Szkocji jest taka, że tu dużo pada. Na szczęście nie w naszym mieście - tu pogoda jest zbliżona do wrocławskiej, a deszcz nie psuje nam humorów tak często, jakby się można spodziewać.
Jednak jeśli przyjmiemy, że pada częściej niż w Polsce, to i ten widok częściej można podziwiać:



Rozelle - blisko i pięknie.

Rozelle to park w odległości długiego spaceru od centrum miasta (ok. 30 min piechotą, 5 minut autem, 15 minut rowerem, co godzinę jeździ autobus). Piękny, zielony, kwitnący, z galerią sztuki i kawiarenką - stał się moim ulubionym miejscem.



Kawiarenka w Rozelle to mój adres na poprawę humoru, na odgonienie smutków, na miłe spędzenie kilku chwil. W ciepłe dni uwielbiam usiąść sobie w ogródku, popijać kawkę i patrzeć na otaczającą mnie zieleń, słuchać ptaków, obserwować owady. 




W gorszą pogodę relaksuję się wewnątrz - wystrój kawiarni jest pastelowy, przytulny, a aromaty zawsze smakowite. Kawa i ciasta - w pierwszej trójce mojego prywatnego rankingu. W czasie ostatnie wizyty rozkoszowałam się jeszcze ciepłym ciastem czekoladowym i idealnym cappuccino. Mają tu szeroki wybór ciast i ciasteczek, tart owocowych i tortów. Jest to co prawda standard szkocki, czyli większość biszkoptowa z różnymi masami, ale smakują całkiem dobrze. Mężowi nie smakowała szarlotka, nie dorównała tej naszej, domowej, ale ciasto marchewkowe Syna było pyszne.




Serwują tu też jedzenie, ale jakoś zawsze decydujemy się na ciacho. 
Potem zwykle wybieramy się na spacer po parku. Dziecko może się wybiegać, jest pełno miejsca na kopanie piłki albo jazdę na rowerze. O każdej porze roku coś innego przykuwa naszą uwagę, tym razem oczywiście wiosenne kwiaty. 




W galerii można zobaczyć różnorodność wystaw - często okoliczne szkoły prezentują prace swoich uczniów, a także lokalni artyści czy okazjonalnie plastycy z innych stron świata. Wstęp do galerii jest wolny i zawsze miło popatrzeć na sztukę - przez małe i duże "s".

wtorek, 7 kwietnia 2015

Kelvingrove i dinozaury.

Korzystając z wolnej Wielkiej Soboty wybraliśmy się na wycieczkę do muzeum Kelvingrove w Glasgow. Pokazują tam właśnie objazdową wystawę z Nowej Zelandii, pt. Wykluwanie się przeszłości - jajka i dzieci dinozaurów.



Żeby było zabawnie, żadne z nas nie pasjonuje się dinozaurami. Oczywiście są ciekawe, jako relikty przeszłości, ale nie zajmują nas jakoś szczególnie. Wystawa natomiast - super. Interaktywna, z dużą ilością eksponatów do dotykania, zabawy w archeologa, rekonstrukcje szkieletów, zdjęcia... Na specjalną uwagę zasługują wykopaliska z terenów Szkocji i wyspy Skye, warto chwilę poświęcić na skarby z własnego podwórka. W Glasgow wystawa gości do 16 sierpnia 2015 r.

Poza tą specjalną ekspozycją w muzeum można zobaczyć kolekcję obrazów, broni, sporą wystawę poświęconą naturze i jej ochronie - zwierzęta, minerały, las deszczowy, ginące gatunki. 





W holu znajdują się ogromne organy i mogliśmy wysłuchać koncertu o 13:00.




Sam budynek jest bardzo malowniczo usytuowany nad rzeką, w parku, w sąsiedztwie innych zabytków oraz uniwersytetu. 



A jak już wyszliśmy z muzeum po czterech godzinach zwiedzania, okazało się że ominął nas bardzo ładny dzień. Ale... nie żałujemy!

Wyspa Arran (dzień drugi).

Niełatwo jest opisać wycieczkę po 2,5 roku, ale spróbuję... Czas na drugą część relacji z dwudniowej wycieczki na Arran. Sporo czasu upłynę...