czwartek, 18 września 2014

Jak wygląda głosowanie?

Jak wyglądało głosowanie w sprawie niepodległości?
Pierwsza różnica: odbyło się w czwartek. Ludzie mają cały dzień, od 7:00 do 22:00, by pojawić się osobiście w swoim lokalu wyborczym. Można też głosować przez pocztę (wielu Szkotów wcześniej oddało swój głos w ten sposób), lub przez pełnomocnika.
Uprawnieni do głosowania są obywatele Szkocji, UE i krajów wspólnoty mieszkający tu na stałe w wieku od 16 lat.
Poszliśmy zatem do naszego lokalu wyborczego. Przed lokalem stały osoby z emblematami YES i NO Thanks i uprzejmie nas witały. Lokal podzielony był na 2 komisje wg ulic zamieszkania. Komisji podaliśmy swoje nazwiska i adresy (nie pokazuje się ID, bo w tym kraju nie ma obowiązku posiadania takowego). Dla ułatwienia sobie i komisji życia pokazaliśmy swoje potwierdzenia rejestracji ("polling card"), które pani z komisji wyrzuciła do "tajnych śmieci" ("confidential"), a pan wykreślił nasze nazwiska z listy (ołówkiem). Potem pani wydarła dla nas 2 karty do głosowania z bloczku z klejem i wręczyła nam po jednej. W kabinach do głosowania przywiązane były ołówki (ponoć są to specjalne, nieścieralne), więc na wszelki wypadek oboje użyliśmy długopisu. Nasze karty wrzuciliśmy do urny i wyszliśmy.
Jak podają media 97% zarejestrowanych zadeklarowało chęć wzięcia udziału w głosowaniu. I teraz "Głosy oddane w każdym z 32 okręgów wyborczych będą liczone natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych i przekazywane do sprawdzenia w Edynburgu. Z kolei głosy z odległych wysp będą transportowane do stolicy statkami i śmigłowcami. Rezultat referendum w poszczególnych okręgach wyborczych będzie podawany do wiadomości zaraz po przeliczeniu oddanych tam głosów. Oczekuje się, że wynik szkockiego referendum zostanie ogłoszony w piątek wczesnym rankiem" (emito.net)
Jutro wolne od szkoły. Rano się okaże, w jakim kraju będziemy mieszkać - w Wielkiej Brytanii czy Szkocji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyspa Arran (dzień drugi).

Niełatwo jest opisać wycieczkę po 2,5 roku, ale spróbuję... Czas na drugą część relacji z dwudniowej wycieczki na Arran. Sporo czasu upłynę...