czwartek, 18 września 2014

Tak czy nie?

Dziś wielki dzień w życiu Szkocji. Bez przelewu krwi, bez wojny, bez wielu lat okupacji, Szkoci zdecydują, czy chcą mieć własne państwo.

Jednak nie tylko Szkoci i nie wszyscy Szkoci. Prawo do oddania głosu mają mieszkańcy Szkocji niezależnie od narodowości, Jednocześnie ci, którzy mieszkają poza jej granicami, choćby byli spadkobiercami wielowiekowej tradycji, głosować nie mogą. Dochodzi więc do paradoksalnej sytuacji, gdzie np. ludzie ze znikomą znajomością języka angielskiego (a kampanie były prowadzone w większości po angielsku), bez wiedzy o historii i tradycjach Wielkiej Brytanii, będą decydować o przyszłości Szkocji. Czy mają prawo?

Czy my, mieszkając tu od kilku lat, możemy się wypowiedzieć na temat suwerenności kraju, na temat jego przyszłości, w kontekście historycznym, ekonomicznym, społecznym? Czy wolno nam wyskoczyć jak pajac z pudełka i zmienić wynik głosowania?

Odpowiedź jest prosta: możemy. Jesteśmy uprawnieni, a to znaczy, że rząd Szkocji dał nam przyzwolenie na decydowanie o przyszłości tego kraju. Nie jest to może nasza ojczyzna i raczej mnie nie zobaczycie na barykadach ze szkocką flagą. Jestem Polką i zawsze będę. Jednakże nasz syn powoli wrasta w Szkocję. Być może kiedyś będzie to jego ojczyzna. A może pojedzie do Timbuktu i tam osiądzie? Kto mu zabroni? I wiecie co? Gdziekolwiek w świecie się znajdzie, dopóki będzie miał polski paszport, dopóty będzie mógł wziąć udział w polskich wyborach.
Biedni Szkoci, rozsiani po całym świecie, mogą się tylko przyglądać z oddali, jak Polacy, Hindusi, Rumuni, Chińczycy i wszystkie inne nacje głosują tak lub nie.
Bo zdania są podzielone, niezależnie od narodowości. Badania pokazujące statystyki są różne, na jedno większościowe tak zaraz pojawia się większościowe nie. Wszędzie jednak różnice są bardzo małe - kilka punktów procentowych, 47% czy 52%, wielka niewiadoma. Wśród znajomych Polaków są zwolennicy obydwu obozów. Żeby było zabawnie to znam tu dwoje rodowitych Anglików i oboje są na tak.

A dlaczego ja głosuję na nie? Bo nie lubię hazardu. Jestem racjonalistką i w bajki wierzę tylko w kinie i literaturze. I choć w głębi serca czuję, że Szkoci powinni być postrzegani jako nacja, a nie część Wielkiej Brytanii, to uważam, że nie jest to dobry czas żeby wydawać biliony na nowe państwo.

Bo za to zapłacimy my wszyscy.

(P.S. Fakty o głosowaniu http://natemat.pl/117225,faq-szkocja-10-pytan-o-referendum-niepodleglosciowe-na-ktore-trzeba-znac-odpowiedzi) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyspa Arran (dzień drugi).

Niełatwo jest opisać wycieczkę po 2,5 roku, ale spróbuję... Czas na drugą część relacji z dwudniowej wycieczki na Arran. Sporo czasu upłynę...